Lekarze weterynarii ostrzegają przed nową chorobą, która jest niezwykle groźna dla kotów. Wywołuje objawy neurologiczne i oddechowe, które dotykają zwierzaki w różnym wieku, niezależnie od ich stanu zdrowia. Uznano, że przypadku zachorowań wśród zwierząt są spowodowane wirusem H5N1 (ptasia grypa). Co wiadomo na ten temat? W jaki sposób można uchronić swojego pupila przed zachorowaniem?
Aktualizacja – 5 lipca 2023
Już pod koniec czerwca Główny Lekarz Weterynarii wydał komunikat, w którym poinformował o wynikach kolejnych przebadanych próbek. Zostały one pobrane od zwierząt z Trójmiasta, Lublina oraz Puław. W 9 na 11 z nich wykryto wirusa ptasiej grypy H5N1 (ptasia grypa). Co więcej, źródło choroby potwierdziły badania wykonane przez ekspertów z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uznali, że jedną z najbardziej prawdopodobnych przyczyn zakażeń wśród kotów jest podawanie im surowego mięsa.
W swoim wpisie na Twitterze szef Laboratorium Wirusologii prof. Krzysztof Pyrć zaznaczył, że w przebadanych pięciu próbkach mięsa podawanego chorym kotom, w jednej odkryto nie tylko materiał genetyczny wirusa, ale także zakaźnego wirusa. Jednocześnie podkreśla, że mógł tam trafić później – na przykład przyniesiony przez właścicieli czy samego zwierzaka. Przekazane do laboratorium próbki nie zostały pobrane w sterylnych warunkach. Dlatego warto rozważyć wcześniejsze działania.
Apel o badanie mięsa dostępnego w sklepach
Odkrycia naukowców skłoniły ich do tego, by zaapelować do służb – zarówno weterynaryjnych, jak i sanitarnych – by rozważyły badanie mięsa dostępnego w Polsce pod kątem wirusa grypy H5N1. Jest to ważne, ponieważ może on zagrażać zwierzętom, ale również ludziom.
Z publikacji w mediach wynika, że wirus znalazł się w mięsie kupionym w sklepie. W związku z takimi zarzutami reaguje Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza. W oświadczeniu odnosi się nie tylko do warunków, w jakich pobrano próbki, ale także do obowiązujących badań Państwowego Instytutu Weterynaryjno-Państwowego Instytutu Badawczego. Wynika z nich, że możliwym źródłem wirusa jest dzikie ptactwo. Według Izby rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji podważa wiarygodność producentów.
Trzeba jednak podkreślić, że specjaliści nadal nie znaleźli pewnego źródła zakażeń. Koty są więc cały czas zagrożone zachorowaniami. Co więc można zrobić, aby zabezpieczyć swojego pupila?
Jak chronić koty? Komunikat Głównego Inspektora Sanitarnego
Sanepid przygotował wytyczne dla opiekunów kotów. Oto zasady, których należy przestrzegać:
- zabezpieczenie kota przed kontaktami z chorym drobiem, padłym dzikim ptactwem oraz przedmiotami, na których widać ślady ptasich odchodów;
- najlepiej ograniczyć kotu wychodzenie na zewnątrz – jeśli przebywa na zabezpieczonym balkonie lub tarasie, trzeba je regularnie myć wodą z detergentem;
- po przyjściu do domu trzeba oczyścić i zdezynfekować buty, na których mogą znajdować się ptasie odchody (warto to robić profilaktycznie);
- należy chować obuwie zewnętrze, by kot nie miał z nim bezpośredniego kontaktu;
- regularne dezynfekowanie powierzchni, na których stały buty do chodzenia na zewnątrz;
- stosowanie rutynowych zasad higieny – mycie rąk po powrocie do domu, przed przygotowaniem posiłku oraz bezpośrednio przed jedzeniem;
- zasad higieny trzeba przestrzegać, przygotowując również posiłek dla kotów;
- należy reagować na wszelkie niepokojące objawy, zarówno obserwowane u kota, jak i u siebie oraz domowników.
Nadzór epidemiologiczny nad zwierzętami i ich opiekunami
W komunikacie Głównego Inspektora Sanitarnego czytamy również, że podjęto prewencyjne działania przed rozprzestrzenieniem się choroby na ludzi. Należy do nich między innymi objęcie chorych kotów (z potwierdzonym wirusem ptasiej grypy) oraz ich opiekunów nadzorem epidemiologicznym.
Podkreślono przy tym, że ryzyko zarażenia wirusem człowieka jest niewielkie. By mogło zaistnieć, konieczny jest bezpośredni, długotrwały kontakt z chorym dzikim ptactwem. Przejście wirusa z kota na opiekuna również jest znikome. Mimo to z właścicielami padłych zwierząt z potwierdzonym A/H5N1/ kontaktują się pracownicy powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych.
Choroba kotów – charakterystyka i objawy
W ciągu ostatnich dni w Polsce zanotowano kilka przypadków tajemniczej choroby kotów. Ta niezidentyfikowana dolegliwość wywołuje szereg niepokojących objawów, związanych z układem neurologiczno-oddechowym, takich jak:
- drgawki;
- duszność;
- sztywność kończyn;
- anizokoria (różnica w szerokości źrenic, wynosząca co najmniej 1 mm);
- brak reakcji źrenic na światło;
- hiperglikemia.
Inne obserwowane symptomy to hipokaliemia, podwyższone parametry AST i CK we krwi oraz ataki padaczkowe. Mruczek często wydaje się także otępiały. Śmiertelność jest wysoka, co wywołuje duży niepokój. Nie odkryto także jednego skutecznego sposobu leczenia. Dlatego, widząc u swojego pupila któryś z powyższych symptomów, należy niezwłocznie zgłosić się z nim do weterynarza.
Jakie koty są szczególnie narażone? Grupy ryzyka
Choroba dotyka koty bez względu na wiek oraz miejsce zamieszkania. Jej ofiarą padają zarówno zwierzęta wychodzące, jak i domowe. Sygnały o przypadkach zakażenia płyną z całej Polski. Narażone są zarówno młode, jak i starsze osobniki. Ze względu na niewielką ilość informacji na temat tej dolegliwości, leczenie jest trudne, a odpowiednie leki nie są jeszcze dostępne. Z tego powodu należy skupić się na tym, by chronić swojego kociaka przed zarażeniem.
Rekomendacje dla właścicieli w obliczu choroby kotów
Jak wspomniano wyżej, właściciele kotów powinni zachować ostrożność. Zaleca się unikanie spacerów z kotami, ograniczenie ich kontaktu z surowym mięsem drobiowym i wieprzowym oraz dzikimi ptakami. Opiekunowie, którzy podają zwierzakom karmę, powinni wcześniej sprawdzić jej jakość oraz przydatność do spożycia.
Jakie działania w celu ochrony zwierząt są podejmowane?
Specjaliści cały czas pracują nad zrozumieniem tej przypadłości, prowadząc badania i monitorując sytuację. Właściciele kotów powinni być czujni, obserwować swoje zwierzęta i niezwłocznie kontaktować się z lekarzem weterynarii w razie jakichkolwiek niepokojących objawów.
Koci pomór i panika opiekunów. Jak pracowały służby?
Komunikat w sprawie medialnych doniesień dotyczących pomoru kotów wydał również Główny Lekarz Weterynarii. Według niego nie ma wystarczających przesłanek, by łączyć opisywane objawy ze zjedzeniem przez zwierzaka surowego mięsa. Dotyczy to gatunków rzeźnych, które znajdują się w legalnym obrocie i przeszły wymagane badania przed ubojem oraz po nim.
Główny Lekarz Weterynarii podkreślił, że jest w stałym kontakcie z placówkami naukowymi. W przypadku pojawienia się nowych, sprawdzonych informacji, podejmowane będą stosowne działania.
W tej chwili nie ma żadnych oficjalnych zaleceń dla opiekunów kotów, oprócz tych wydanych przez Sanepid. Dlatego wszyscy muszą być czujni i świadomi tajemniczej choroby, którą nadal intensywnie badają specjaliści. Pamiętajmy o zasadach ostrożności i dbajmy o bezpieczeństwo naszych zwierząt. Będziemy na bieżąco obserwować tę sprawę i informować o nowych ustaleniach.
Mój Serek umarł 3 tygodnie temu, nagle bez żadnych objawów, dostał drgawek, nie oddychał jakby się zakrztusił, weterynarz był w 30 min nie udało się go uratować. Wcześniej poza tym że dużo spał nie miał żadnych objawów, kot nie wychodził na dwór i nigdy nie miał kontaktu z żadnymi ptakami. Jedynymi zwierzętami z którymi miał styczność to ludzie, a my w domu przechodziliśmy niedawno grypę z grupy HN (ptasia grypa).
Jak to jest taka tajemnicza choroba i nie ma szans, to po co mój kotek ma się męczyć chyba zawczasu go uśpię na wszelki wypadek by nie zachorował i się nie męczył.